Ricci, Locci, Byczyna i Narni
6 stycznia 2020r. zostanie oficjalnie otwarta dla zwiedzających wieża Katedry w Żywcu.
Pomyślałam, że to dobry pretekst, żebym coś o niej poczytała. No i zaczęło się....
Budowniczym wieży był Włoch Giovanni Ricci. Nazwisko wydało mi się znajome, więc postanowiłam to drążyć:) Pochodzę z Jaworzna, dzielnicy, która nazywa się Byczyna i do lat 70-tych była samodzielną wsią. W XVII w. na dworze w Byczynie dzierżawcami byli Włosi i właśnie to chciałam sprawdzić - jak się nazywali. Okazało się, że jednak Locci nie Ricci - Franciszek Locci i jego żona Magdalena. Ale wtedy doczytałam, że ojcem Franciszka był Augustyn Locci, a bratem również Augustyn, który służył na dworze Michała Korybuta Wiśniowieckiego (to MKW został królem po Janie Kazimierzu i był od 1651r. wychowankiem brata Jana Kazimierza - Karola Ferdynanda Wazy, też właściciela Żywca). Augustyn Locci ojciec był włoskim inżynierem, scenografem, projektantem kostiumów i architektem na dworze Wazów - Zygmunta III, Władysława IV i Jana II Kazimierza, co bardzo mnie zaintrygowało z wiadomych względów.
Potem doczytałam, że Augustyn Locci syn otrzymał w 1673r. polskie szlachectwo herbu Lew, a w 1676r. szlachectwo zostało rozszerzone na jego braci Franciszka, Kazimierza i Jana. A przecież lew to też znak św. Wita.
Panowie Augustynowie Locci (każdy osobno) to Kolumna Zygmunta, Pałac w Wilanowie i wiele, wiele innych budowli i projektów scenicznych - dużo tego...
Zaintrygowało mnie to, że mieszkałam w miejscowości, w której przede mną żył ktoś, kto osobiście znał Jana Kazimierza i jego rodzinę (Rodzina Locci mieszkała na Zamku Królewskim w Warszawie). Ten ktoś mieszkał potem w Dworze w Byczynie, którego mury służą miastu do dzisiaj - kiedyś była tam rozlewnia oranżady, piekarnia, a teraz przychodnia lekarska. No i mieszkała tam moja koleżanka z rodziną:)
Franciszek Locci jest pochowany w Jaworznie w krypcie kościoła św. Wojciecha.
Teraz mieszkam w mieście, które należało do Rodu Wazów i gdzie osobiście bywał Jan Kazimierz, który znał rodzinę Locci, bo mieszkali w "jednym domu"(chociaż Jan Kazimierz tylko czasami). Ciekawe...
Jeszcze dodam, że po rodzinie Loccich w Jaworznie-Byczynie spadkobiercami była rodzina Pinoccich - jej protoplasta Hieronim Pinocci był wydawcą pierwszej gazety w Polsce "Merkuriusza", był też autorem tekstów. Natomiast Merkuriusza założyła żona Jana Kazimierza i wcześniej jego brata - Ludwika Maria Gonzaga. Królowa Ludwika przyjechała do Polski z 4-letnią dziewczynką Marią Kazimierą de La Grange d'Arquien, która była później jej damą dworu. Powszechnie uważano, że to nieślubna córka Królowej Ludwiki. Marysia stała się później Marysieńką Sobieską:) Moja prywatna teoria jest taka, że przecież wszystko pasuje i Marysieńka może być dzieckiem Marii Ludwiki i Jana Kazimierza...ale o tym kiedyś napiszę...
A w ogóle to Ludwika Maria Gonzaga poznała Jana Kazimierza w Paryżu, kiedy to ten wyszedł na wolność po dwuletnim pobycie w więzieniu u Kardynała Richelieu. Podobno Paryż huczał od plotek o romansie Ludwiki i Jana Kazimierza. Mężem i żoną zostali dużo później, a kiedy Ludwika zmarła, Król stracił zapał do rządzenia i korony, abdykował i wyjechał do Francji. Wcześniej był 5 tygodni w Żywcu, zachorował, leczył się wodą ze źródełka św. Wita i wyzdrowiał:) Jako podziękowanie ufundował przy Źródełku Kaplicę św. Wita.
Pomyślałam, że to dobry pretekst, żebym coś o niej poczytała. No i zaczęło się....
Budowniczym wieży był Włoch Giovanni Ricci. Nazwisko wydało mi się znajome, więc postanowiłam to drążyć:) Pochodzę z Jaworzna, dzielnicy, która nazywa się Byczyna i do lat 70-tych była samodzielną wsią. W XVII w. na dworze w Byczynie dzierżawcami byli Włosi i właśnie to chciałam sprawdzić - jak się nazywali. Okazało się, że jednak Locci nie Ricci - Franciszek Locci i jego żona Magdalena. Ale wtedy doczytałam, że ojcem Franciszka był Augustyn Locci, a bratem również Augustyn, który służył na dworze Michała Korybuta Wiśniowieckiego (to MKW został królem po Janie Kazimierzu i był od 1651r. wychowankiem brata Jana Kazimierza - Karola Ferdynanda Wazy, też właściciela Żywca). Augustyn Locci ojciec był włoskim inżynierem, scenografem, projektantem kostiumów i architektem na dworze Wazów - Zygmunta III, Władysława IV i Jana II Kazimierza, co bardzo mnie zaintrygowało z wiadomych względów.
Potem doczytałam, że Augustyn Locci syn otrzymał w 1673r. polskie szlachectwo herbu Lew, a w 1676r. szlachectwo zostało rozszerzone na jego braci Franciszka, Kazimierza i Jana. A przecież lew to też znak św. Wita.
Panowie Augustynowie Locci (każdy osobno) to Kolumna Zygmunta, Pałac w Wilanowie i wiele, wiele innych budowli i projektów scenicznych - dużo tego...
Zaintrygowało mnie to, że mieszkałam w miejscowości, w której przede mną żył ktoś, kto osobiście znał Jana Kazimierza i jego rodzinę (Rodzina Locci mieszkała na Zamku Królewskim w Warszawie). Ten ktoś mieszkał potem w Dworze w Byczynie, którego mury służą miastu do dzisiaj - kiedyś była tam rozlewnia oranżady, piekarnia, a teraz przychodnia lekarska. No i mieszkała tam moja koleżanka z rodziną:)
Franciszek Locci jest pochowany w Jaworznie w krypcie kościoła św. Wojciecha.
Teraz mieszkam w mieście, które należało do Rodu Wazów i gdzie osobiście bywał Jan Kazimierz, który znał rodzinę Locci, bo mieszkali w "jednym domu"(chociaż Jan Kazimierz tylko czasami). Ciekawe...
Jeszcze dodam, że po rodzinie Loccich w Jaworznie-Byczynie spadkobiercami była rodzina Pinoccich - jej protoplasta Hieronim Pinocci był wydawcą pierwszej gazety w Polsce "Merkuriusza", był też autorem tekstów. Natomiast Merkuriusza założyła żona Jana Kazimierza i wcześniej jego brata - Ludwika Maria Gonzaga. Królowa Ludwika przyjechała do Polski z 4-letnią dziewczynką Marią Kazimierą de La Grange d'Arquien, która była później jej damą dworu. Powszechnie uważano, że to nieślubna córka Królowej Ludwiki. Marysia stała się później Marysieńką Sobieską:) Moja prywatna teoria jest taka, że przecież wszystko pasuje i Marysieńka może być dzieckiem Marii Ludwiki i Jana Kazimierza...ale o tym kiedyś napiszę...
A w ogóle to Ludwika Maria Gonzaga poznała Jana Kazimierza w Paryżu, kiedy to ten wyszedł na wolność po dwuletnim pobycie w więzieniu u Kardynała Richelieu. Podobno Paryż huczał od plotek o romansie Ludwiki i Jana Kazimierza. Mężem i żoną zostali dużo później, a kiedy Ludwika zmarła, Król stracił zapał do rządzenia i korony, abdykował i wyjechał do Francji. Wcześniej był 5 tygodni w Żywcu, zachorował, leczył się wodą ze źródełka św. Wita i wyzdrowiał:) Jako podziękowanie ufundował przy Źródełku Kaplicę św. Wita.
I jeszcze dodam, że królowa Ludwika była więziona w twierdzy Vincennes, a potem też w tej twierdzy był więziony Jan Kazimierz przez Kardynała Richelieu (oraz jeszcze chyba dwóch innych). Czyli to "towarzysze niedoli z jednej celi".
I jeszcze dodam, że Hieronim Pinocci był razem z dworem Jana Kazimierza w Głogówku (był to czas Potopu, Głogówek nie był w Polsce i tam schronił się Król) i można wysnuć hipotezę, że był przejazdem na Zamku w Żywcu. Właśnie przez Żywiec dwór królewski zmierzał do Głogówka - Królowa pojechała z dworem, a Król dołączył do nich po 10 dniach. W tym czasie przebywał m. in. na Zamku w Żywcu, gdzie pisał odezwy, wydawał rozkazy, urządzał na Zamku magazyn żywności.
I jeszcze dodam, że Hieronim urodził się w Lukka we Włoszech, a jako miejsce urodzin św. Wita pojawia się nazwa Luca lub Lukania. Nie doszukałam się czy jest to samo miasto czy nie.
Ale to jeszcze nie wszystko... Otóż Augustyn Locci ojciec urodził się w Narni i oczywistym jest, że musiałam sprawdzić czy to "ta" z książki:) Wikipedia podaje, że "ta" - C.S. Lewis zainspirowany włoskim miastem, nazwał tak wymyśloną przez siebie krainę Narnię. Jeszcze poszukiwałam, czy aby we włoskiej Narni nie ma zabytków związanych ze św. Witem, ale nic nie znalazłam:(, chociaż w Narni zabytków jest na kopy.
A chciałam tylko poczytać o wieży Katedry... Zajęło mi to prawie dwie godziny....
Udanego dnia:)
Przez te dwie godziny czytałam:
Ale to jeszcze nie wszystko... Otóż Augustyn Locci ojciec urodził się w Narni i oczywistym jest, że musiałam sprawdzić czy to "ta" z książki:) Wikipedia podaje, że "ta" - C.S. Lewis zainspirowany włoskim miastem, nazwał tak wymyśloną przez siebie krainę Narnię. Jeszcze poszukiwałam, czy aby we włoskiej Narni nie ma zabytków związanych ze św. Witem, ale nic nie znalazłam:(, chociaż w Narni zabytków jest na kopy.
A chciałam tylko poczytać o wieży Katedry... Zajęło mi to prawie dwie godziny....
Udanego dnia:)
Przez te dwie godziny czytałam:
- Towarzystwo Przyjaciół Miasta Jaworzna - Koło Byczyna, tekst Maria Leś - Runicka, Byczyna na starej fotografii, Jaworzno
- publikacje na stronie Biblioteki Cyfrowej Politechniki Warszawskiej: www.bcpw.bg.pw.edu.pl
- Wikipedia - Augustyn Locci ojciec/syn (Agostino Locci)
- Wikipedia - Narni we Włoszech
- 360 lat temu Najjaśniejszy Pan, uciekając przed Szwedami, znalazł schronienie w Głogówku | Nowa Trybuna Opolska (nto.pl)
- Wieża Konkatedry - zwiedzanie - Parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Żywcu (parafiazywiecka.net)
Pozdrawiam:)
Komentarze
Prześlij komentarz